Po raz kolejny: dziekuje. Nie potrzebuje, mam zbyt duzo. Moj swiat, przeladowany, kurczy sie w zastraszajacym tempie. Zamykam sie w sobie-dobrze mi z tym. Nie probuj wejsc do srodka, bo nie dostaniesz sie. "Nie dobijaj sie, nie otworze Ci..." Nie rozumiem. moze za malo rozumiem. A moze widze zbyt duzo...Nie wiem. Ale wiem, co czuje i co sie dzieje do okola mnie. Otaczaja mnie wrogie twarze ludzi, ktorych nie znam. Wsrod nich sa tez te, ktore kocham i potrzebuje. Nie jest latwo...Nie...I nigdy nie bylo. Jestem bezslina, czasem nic nie moge zrobic. Znajduje sie w swiecie ludzi-idiotow, takie odnosze wrazenie. W szkole oni narzucaja mi sposob myslenia, chca, zebym uwazala to, co jest, za sluszne i sprawiedliwe, bo tak jest ustalone. Nie, nie zorbie tego. teraz wiem, ze jestem w stanie zrobic wiele rzeczy. Cos w srodku mnie zmienilo sie, pozbylo sie pewnej czesci oporow. Dusza wydostaje sie na zewnatrz. Uciekam. Egoizm? Widze go w sobie, przeraza mnie, ze jest go tak wiele. Musze wyrzucic go z siebie, wtedy znow bede soba. Taka prawdziwa...Nie podoba mi sie to, co widze. Przestalam zwracac na to uwage...wiem jedno: NIE MOGE ZAAKCEPTOWAC SIEBIE TAKA, JAKA JESTEM TERAZ. A wlasnie to zrobilam. Czeka mnie walka ze soba. Chce ja wygrac, ale czy mi sie uda? Moze. Moze. Moze. Latwo powiedziec, trudniej zrobic, ale ja chce, bardzo chce.
Istota swiata najlepiej pojmowana jest przez dzieci...i przez MILOSC.
Nienawidze niedomowien. Niektorych zbyt obchodzi to, co tu pisze. A to przeciez tylko moj pamietnik, miejsce, w ktorym wyrzucam z siebie emocje. Nie przestane. To kawalek mnie i mojego swiata. Nie mam zamiaru tu oczekiwac zrozumenia, wybaczenia, zlosci, egoizmu, wszechogarniajacego egoizmu. Nie...Juz nigdy.
Pewnie znow nie bedzie dobrze. Nie, inaczej-cos bedzie zle. Jedna rzeczy, prawda? Nie obchodzi mnie to,naprawde...