Czas
Czas
Plynie zbyt wolno
Wlecze sie
Mam go teraz zyby duzo
***
Dlaczego tak biegniesz?
Nie nadazam za toba
Zwolnij, prosze...
***
Wszytsko sie placze
Nie rozumiem
Ludzie wokol mnie
Przychodza
Odchodza
a mi pozostaje tylko pustka...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
Czas
Plynie zbyt wolno
Wlecze sie
Mam go teraz zyby duzo
***
Dlaczego tak biegniesz?
Nie nadazam za toba
Zwolnij, prosze...
***
Wszytsko sie placze
Nie rozumiem
Ludzie wokol mnie
Przychodza
Odchodza
a mi pozostaje tylko pustka...
Dziekuje za uwage.
Za usterki przepraszam.
To wszytsko znow wraca...a ja tak bardzo tego nie chce...kiedys wydawalo mi sie, ze potrafie byc szczesliwa, jednak teraz coraz ciezej mi w to wierzyc. Bo udaje-caly czas...przed soba..."dlaczego tak czesto zle o sobie mysle? Gardze soba i wstydze sie siebie...?" w tej chwili tak bardzo nienawidze swiata...i siebie...Dlaczego tak jest? nie potrafie sobie poradzic z tym, co mnie otacza...i nikt mi nie moze pomoc, bo jesli ja sama sie nie podniose, nikt tego nie zrobi...tak bardzo brakuje mi Ciebie, Lin...tesknie...
Hooooh...ale mi fujniwie...Serdel kocham Cie:)
Widze Cie codzien. Powinnam juz sie przyzwyczaic, a jednak nie moge. Przeszkadzasz mi, nawet nie wiesz, jak bardzo. Podporzadkowales mnie godzinom, ktore ktos Tobie narzucil. Nie...to ja sama sie podporzadkowalam-przez Ciebie. Od poczatku gardzilam Toba i tak samo gardze teraz. Ale jestem chora, chora na CIEBIE! Tak bardzo mi przeszkadzasz. Nie chce na Ciebie patrzec, ale robie wszytsko, zeby Cie zobaczyc. A gdy juz Cie widze odwracam wzrok, udaje, ze nie zauwazam. To jest obled. To jest chore. A jednak robie to dalej. Nie kochalam Cie. Nigdy. Zawsze byla tylko pogarda. Gardze Toba calym sercem. A Ty potrafiles zniszczyc caly moj swiat, wywrocic go do gory nogami. Nie chce Cie widziec, lecz gdy Cie nie widze, chce znow Cie zobaczyc. Nie jestem normalna! W pewien sposob boje sie Ciebie. Chyba jestes nieobliczalny. Boje sie Twoich slow, czynow, gestow. Najbardziej slow i wzroku...Masz takie ironiczne oczy. Nie lubie ich. I ten twoj usmiech. Musisz byc taki? Denerwujesz mnie! Patrzysz sie na mnie bez slowa, ja udaje, ze Cie nie znam. Bledne kolo. Czas to skonczyc...
***
Jutro jest 5 kwietnia...nie wiem, co zrobic...
P.S. Nie zastanawiajcie sie, o kim ta notka...o Nikim...
Ktos bardzo mnie zranil...rozczarowal. To boli. Slowa rania bardziej niz czyny. A szczegolnie slowa wypowiedziane w gniewie i zlosci. Nie, nie powinnam tu tego pisac, a jednak to robie. Jestem zla. Niewyobrazalnie zla. Smutna. Jutro czeka mnie kolejna proba. Czy wytrzymam...? To jest zbyt skomplikowane...