przeklinam cię za to
...jeszcze lepiej, jeszcze piękniej, bezboleśniej ucieleśnić...
Jakaś niezrozumiała gra, coś wokół mnie, a ja nie chcę nawet rozumieć, bo po co? Nie kręci już to, już nie chcę. I tylko więcej, lepiej, bo ciągle za mało, od zawsze tak było. Ja i moje spaczenia? Nie nazywam, nie próbuję, nie chcę. Jedyne, co jest, to chwila obecna. Nic poza nią. Ani przeszłości, ani przyszłości. Tego, co było, nie pamiętam, zapominam w błyskawicznym tempie, a to, co będzie, nie interesuje.