byle do wiosny
Poszukiwanie nowej formy. Bo już wszystko przestało pasować.
Rozrachunek? Szydzę, szydzę, ale nie zapomniałam. Czasami mi jeszcze niebiesko, granatowo.
Nie pachniesz. Nikt nie pachnie. Wszystko wokół dusi i obezwładnia, a gdy eksploduję, powoduję jedynie zniszczenia wewnątrz. W klatce mojego mieszkania i rodziny rozgrywają się co dnia dramaty, wielkie nieporozumienia i moje małe śmierci. Wszyscy jesteśmy tak samo nieświadomi, ale tylko ja usiłuję stanąć na palcach, jak dziecko, by zobaczyć trochę więcej ponad ich głowami. Co z tego, skoro to na nic?
I jeszcze zima. Byle do wiosny-jedyna nadzieja. A tymczasem 3 nad ranem budzi mnie niepokojem.