Szarosc dnia codziennego
No i co? Nic. Zaliczam kolejne konkursy, osiagam cos, zycie toczy sie dalej. Swiat jest czarny lub bialy. Wszystko wydaje sie proste-tak lub nie. Mija kolejny dzien, ktory badziej lub mniej zapisuje, utrwala sie w pamieci. Ludzie i obrazy przesuwaja sie wokol mnie stanowczo za szybko. Nie chce dorastac...Nie chce byc taka, jak "dorosli", ktorzy widza swiat w szarosci i jej odcieniach. Nie chce byc taka, jak moj ojciec-zgorzkniala...Patrze opytmistycznie na wszystko. Jeszcze potrafie. I dobrze mi z tym. Cos mi przeszkadza, ale jestem w stanie to ignorowac. Z duzym wysilkiem, ale moge. To COS chce mnie zniszczyc, zburzyc moj swiat, moje marzenia, nadzieje...Nie dam sie, bo to MOJE zycie. NIGDY i NIKOMU! Poki jestem w stanie myslec i czuc. Powoli staje sie bezwzgledna, nie chce tego, ale to dzieje sie pomimo mojej woli. Zmieniamy sie, ja i Ty. Razem ze swiatem plyniemy do przodu, osiagamy kolejne szczyty i zaliczamu upadki, tylko po to, zeby nauczyc sie kochac.
No i co? Nic.
Dodaj komentarz