• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Wcale nie ma nas, nie dziejemy się.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2011
  • Listopad 2010
  • Lipiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Listopad 2009
  • Sierpień 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Grudzień 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004

Archiwum 05 maja 2010

moja śmierć na pięć

Ani kawałka mnie tutaj, ani okruszka. Lewituję w niebycie, gdzieś ponad, w bardzo nieokreślonym. Nie ma nic, nic, nic. Nie odnajduję starych miejsc, nie pamiętam, jak smakuje wolność. Błądzę we własnych wspomnieniach. I mam na to totalnie wyjebane.

I nie chcę wracać do błękitów, do których ciągnie niespełnienie. Nie wrócę, nie przyjdę, juz nigdy nie. Chcę nowego. Tylko co zrobić, jeśli pozostało jedynie smutne wypalenie? Rutyna i monotonia, zabiłam siebie gdzieś w kwietniu, chyba nawet nie dożyłam dwudziestych urodzin. Miłe uczucie, pozostać nastolatką. Dwudziestka niech spierdala, nie dotyczy mnie, zatrzymałam swoją śmiercią czas i już zawsze pozostanę w tym miejscu. Oni niech dorastają, kończą szkoły, studia, zaczynają życie dorosłego. Popadam w jakiś obłąkany, skrajny nihilizm. Znów zamykam świat do swojego łóżka, jak co roku. Jak co roku jest maj, który zabija. A kiedy miałeś ten zapach i ocean w oczach, wszystko było prostsze, tak naiwnie dziecinne; nie powiem-tęsknię za kwiatami na naszych ścieżkach, ale to nie ma ani sensu, ani znaczenia, gdy tkwię w mieście pozbawionym życia. W mieście, posiadającym jedynie tory tramwajowe. Nawet deszcz szumi tu kołami samochodów. Czekam na noce umierania z Ciechowskim i innymi, być może bardziej banalnymi, ale jakże sentymentalnymi. Czekam na własną setną śmierć i nieme katharsis. Dziś przepełnia mnie smog obcych ulic, których nienawidzę, choć już nie mam tęsknoty za tamtym miejscem. Strzelę sobie w łeb, wypruję żyły i kolejny raz napiszę Ci esej o okrucieństwie mnie samej w stosunku do swojego i Twojego ciała. Zamknę w słowach i obrazach całe moje plugastwo. Dziś nie wyrwę Ci serca, dziś to ja pozbawię się odczuwania do granic możliwości. Ty masz prawo do życia, a ja nie mam sensu istnienia. W tej beznadziejności nawet struny urywają się, bym nie mogła zapomnieć.

Wiesz, że nie umiem żyć, gdy zbyt długo jestem samotna emocjonalnie. Ty też nie umiesz. Ty zaklejasz dziury byle jakimi łatami. Ja powiększam dziury do rozmiarów kraterów.

05 maja 2010   Komentarze (1)
Czaro | Blogi