jeśli wiesz, co chcę powiedzieć
Boję się. Dwa razy się boję. O siebie i o niego. O moje życie i o jego świat. Wszystko z innej strony. A ja zbieram kawałeczki i udaję, że coś mam, składam od nowa. Oszukując siebie i ich, niedoskonale, obłudnie i fałszywie. A drzewa pachną i uciekniemy razem, w nową rzeczywistość, już mi obiecałeś, Ty i ja. I boję się, bo to zaczyna obciążać mnie odpowiedzialnością. Sama się tego podjęłam, tak. Wypluwam z siebie słowa z największą trudnością. Ani to ładne, ani dosadne, nic, zbiór literek, bo poeta i mistrz przestał być poetą, a stał się zwykłym grafomanem, już dawno. Więc przestałam być muzą i poezją w jednym. A słowa są jak łańcuchy, krępują i nie uwolnię się.
I znów, znów, znów. Ludzie i ja. Dlaczego tak trudno, tak dziwnie? Dotykamy się przez szybę, bo się boję. A Ciebie nie chcę zranić, chcę Ci pokazać inny świat. Ale-tamtemu też chciałam pomóc, a dziś... Dziś źle, a przeszłość wraca. Nie pozwól mi na kolejny błąd, opanuj mnie.