Kolejna nieprzespana noc. To samo. Oglądam świat z perspektywy mojego łóżka i udaję, że wszystko w porządku. Jak zasnąć, kiedy tyle rzeczy nie daje spokoju? Wypierdalaj z mojej głowy! A może jednak nie? Przecież przyzwyczaiłam się do tego, że jesteś, wręcz lubię to. Zrób coś. Jak zwykle. Moja śmierć na pięć. Nie chcę Cię tutaj. Niekończące się dialogi z Tobą. A w mojej głowie za dużo. Uratuj mnie. Bądź, żebym już nie musiała. I dziś "wystąpił nagły Ciebie brak". I śmierć na pięć, świat wyskoczył oknem.